wtorek, 25 marca 2014

Restauracja czeska w Łodzi Cesky Film - opinia

 

Z czym kojarzą mi się Czechy? Na pewno ze słodkim krecikiem, wojakiem Szwejkiem, najlepszym piwem na świecie, górami i knedliczkami. Nie wiem dlaczego, ale pewną sympatią darzę czeską kulturę, może ze względu na troszkę śmieszny język? Z wielką ciekawością wyruszyłam na kulinarny podbój kubków smakowych do czeskiej restauracji w Łodzi Cesky Film, która mieści się przy ulicy Tymienieckiego 25.
Dyskretna obsługa z przemiłym, energicznym i uśmiechniętym kelnerem oraz naprawdę wyjątkowo sympatyczni właściciele to dodatkowy atut tego miejsca.




Największe zaskoczenie przeżyłam jednak docierając na miejsce: okazało się, że znajduje się tutaj druga siostra słynnej Manufaktury, troszkę skromniejsza, ale w perspektywie widać, że będzie tu się działo: pofabryczne lofty, super klimat i te charakterystyczne budynki dla dawnej Łodzi.


 

Gdyby nie wizyta w Ceskym Filmie, nie miałabym pojęcia o istnieniu tego wyjątkowego miejsca! Tuż obok znajduje się piękny park źródliska i palmiarnia, którą można odwiedzać z rodzinami przez cały rok. Tak więc, polecam to miejsce nie tylko studentom na szybki lunch (lokal wprowadził atrakcyjną ofertę lunchową), ale też całym rodzinom na niedzielny obiad połączony ze spacerem i zwiedzaniem Księży Młyna.
Dodatkową atrakcją jest muzyka na żywo w piątki i soboty od godziny 19:00 grają  Gomand Trio.Przykufelku czeskiego piwa naprawdę można się tutaj zrelaksować.

A teraz moja relacja z pobytu w restauracji od strony kulinarnej:

Sam lokal jest bardzo przytulny i niezwykle klimatyczny. Sącząc najpyszniejsze czeskie piwko można przy okazji obejrzeć mecz lub bajkę o kreciku.
Karta menu jest bardzo przejrzysta i nie zatłoczona zbędnymi daniami. Można tu znaleźć ciekawe przystawki np: pasztet z dzika na grzance (w cenie 9 zł) czy pyszne rohliki z różnymi farszami (w cenie14 zł podawane na ciepło). Na początek zamówiliśmy piwko Rychtar z pianą na dwa palce i grzaniec z wina.

 

Piwo - ten złocisty napój po prostu zniewala, jest tak delikatne, a zarazem cudownie orzeźwiające, że dla samego tego piwa warto przejechać pół miasta!
Warto wspomnieć o piwach,  które można zamówić  w restauracji:  Cerna Hora (czeskie piwo),
pięć gatunków piwa beczkowego Granat- ciemne piwo, Kamelot, Modra Luna- z ekstraktem z borówki, rychtar oraz kvasar. 
 
Jeśli chodzi o przystawkę zdecydowaliśmy się na te słynne pierożki z półkruchego ciasta z różnymi farszami: mięsnym, pieczarkowym i szpinakowym. Podawane są na ciepło z dwoma dipami. 
 
Ta przystawka mnie oczarowała już na wstępie: pyszne ciasto z rozpływającymi się w ustach  świetnie doprawionymi farszami. Od razu nabraliśmy apetytu na dalsze smakowite dania. 

 

Po rohlikach przyszła kolej na gęstą i sycącą zupę Bramborovą z bryndzą (10 zł) z dodatkiem boczku, to prosta zupa ziemniaczana, ale świetnie kmponuje się ze wspomnianym już piwkiem dzięki dodatkowi smacznej bryndzy.

Nadeszła wreszcie pora na skosztowania dania głównego: szef kuchni nas nie zawiódł! Na stół bowiem wjechał ogromny talerz z wielka porcją knedlików z gulaszem wołowym i zasmażana kapustą (w cenie 30 zł cała porcja). W sumie nawet myślałam, żeby ją zastąpić buraczkami, ale dobrze, że tego nie zrobiłam: kapusta była doskonale doprawiona kminkiem, świetnie zbalansowane smaki - gulasz mięciutki, świeżutki a knedliki jadłam pierwszy raz, nieco przypominały mi pampuszki mojej babuni, były delikatne i puszyste jak poduszeczka. Koniecznie musicie je spróbować!

 

Jedzenie było tak smaczne i wykonane ze świeżutkich produktów, że skusiłam się jeszcze na białą kiełbasę, którą restauracja wykonuje we własnym zakresie oraz sałatkę ziemniaczaną. Kiełbaska idealnie doprawiona, wyrazista w smaku i nie za tłusta.

 

Deser - restauracja naprawdę może się pochwalić wyśmienitymi deserami: strudel jabłkowy z bitą śmietaną podany w sosie waniliowym i makowiec to bardzo mocne punkty tej uczty!

 


Zwieńczenie tego obiadu w postaci najlepszego na świecie makowca, który zniknął z talerza w ciągu kilku sekund to chyba najlepsza rekomendacja...


 

Myślę, że zdjęcia same mówią za siebie: dania są wybitnie pyszne, modne i nowoczesne a przy tym z zachowaniem tradycyjnej kuchni czeskiej.

 

Szefem kuchni jest Pan Andrzej Jackowiak, który w gastronomi pracuje od 2005 roku. Jest też członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Kucharzy  Euro- Toques Polska.  Pracował w łódzkich restauracjach min. Restauracja Wiedeńska, Restauracja Tradycja (szef kuchni). Przez ostatnie trzy lata pracował jako szef kuchni w Kompleksie Sanatoryjno- Rehabilitacyjnym w Stegnie Gdańskiej. Ukończył tez kilka szkoleń: min. Akademia Molekularna Jeana Bosa, QimiQ Studio w Hof bei Salzburg, Austria.  Jest laureatem wielu konkursów :                         

VII Festiwal dobrego Smaku  Łódź, czerwiec 2010  II miejsce za Kotlecik drobiowy w aksamitnym sosie szpinakowym z Gorgonzolą
Mikołajkowy Konkurs Kulinarny w Rybinie  06.12.2012  I miejsce za sandacza w szuwarach
VII Konkursu Specjałów Karnawałowych  w Stegnie  I miejsce za łososia faszerowanego, III miejsce za kaczkę po tyrolsku.
Serdeczne gratulacje Panie Andrzeju!

Dlatego też śmiało mogę polecić restaurację Cesky Film jako obowiązkowy punkt na kulinarnej mapie Łodzi i wyjątkowe miejsce, w którym można spędzić fantastycznie czas, do zobaczenia następnym razem!

www.ceskyfilm.pl

4 komentarze:

  1. Te knedliki wygladaja nawet smaczniejsze niz w Czechach. Chyba wpadne :) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wygląda to jedzonko aż człowiek się głodny zrobił. Knedliki przypominają te serwowane w jednym z moich ulubionych lokali jest to restauracja kudowa. Zawsze gdy jestem w Górach Stołowych odwiedzam to miejsce obowiązkowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, czeska restauracja to świetny pomysł na biznes i jakże niszowy :)

    OdpowiedzUsuń