piątek, 30 października 2015

Filtr do wody WellBlue - woda alkaliczna

Woda alkaliczna określana jest często jako żywa woda, zaś dzięki licznym badaniom udowodnione jest, że jej spożywanie ma wiele pozytywnych właściwości dla zdrowia człowieka. Nasza redakcja miała możliwość przetestowania dla Was intrygującego dzbanka WellBlue, który filtruje zwykłą wodę, zmieniając ją w zdrową wodę alkaliczną. Jakie są moje wrażenia?

 

4koloryNowoczesny dzbanek WellBlue to urządzenie wyjątkowo innowacyjne, ale przede wszystkim przydatne – oprócz oczyszczania wody kranowej z wszelkich zanieczyszczeń mechanicznych ma za zadanie przetwarzać ją w jonizowaną wodę alkaliczną. Pozbawia on tym samym wodę kranową charakterystycznych i często spotykanych nieprzyjemnych zapachów, chloru, azotanów, azotynów, kamienia oraz ołowiu i miedzi. 


DSC_0001

Nasza redakcja miała przyjemność testować dzbanek w żywym kolorze pomarańczowym (oprócz tego możecie zakupić wersję zieloną, niebieską lub białą). W opakowaniu, oprócz naprawdę dużego dzbanka, można znaleźć napisaną prostym językiem instrukcję obsługi oraz odpowiednio zapakowany filtr do wody.


DSC_0005


Filtr można wyjątkowo prosto zamontować w dzbanku, a po wykonaniu szybkiego oraz łatwego testu wstępnego, można cieszyć się prawdziwą wodą alkaliczną. Warto wiedzieć, że filtr ten posiada 7 stopniowy system filtracji, przez co następuje podwyższenie pH wody aż do 10 jednostek. Co więcej, nie należy zapomnieć o jego wydajności – jeden filtr jest w stanie przefiltrować 300 litrów wody i wystarcza na 3 miesiące aktywnego użytkowania!
 

DSC_0010



Całkowita pojemność dzbanka o to aż 3,5 litra. Bardzo innowacyjnym oraz ciekawym pomysłem okazuje się być elektroniczny wyświetlacz, który wskazuje poziom zużycia filtra przy określonej liczbie użytkowników dzbanka. Ma on także za zadanie poinformować właściciela o momencie, w którym należy wymienić, zużyty już, filtr. Samo korzystanie z dzbanka jest bardzo wygodne i bezproblemowe – nie ma mowy kłopotach przy napełnianiu wodą dzbanka, o jej wylewaniu się z niepowołanych miejsc, zaś filtracja jest szybka, wręcz natychmiastowa.




DSC_0009


Jak zatem smakuje woda alkaliczna?




Woda alkaliczna w smaku różni się nieznacznie od wody "zwykłej", warto jednak wspomnieć o jej wspaniałych właściwościach zdrowotnych! Woda alkaliczna podnosi odporność organizmu, a co więcej, ogranicza powstawanie wolnych rodników powodujących miażdżycę, raka czy starzenie się! Wspomaga także likwidację nadkwaśności żołądka, zaburzenia trawienia oraz wzdęcia. Warto zatem używać jej do picia, przygotowywania posiłków czy też w celach lekarskich i kosmetycznych. Na sklepowych półkach możemy znaleźć wiele różnych rodzajów wód mineralnych, jednak żadna z nich nie ma tak wysokiej zawartości pH, jak ta alkaliczna – tworzona przez fantastyczny dzbanek WellBlue. Z czystym sercem możemy Wam go polecić!



piątek, 9 października 2015

Restauracja na Piotrkowskiej Ślepy Maks - smacznie i z tradycją




logo maksJeżeli szukasz restauracji z historią w tle, klimatem i pyszną kuchnią z okresu międzywojennego to świetnie trafiłeś! Restauracja Ślepy Maks mieszcząca się w cichym zakątku przy dość gwarnej ulicy Piotrkowskiej 89 to ciekawe zjawisko, ponieważ kamienice otulają nowego przybysza swoim urokiem i tworzą miły klimat, powodując, że przenosimy się w zupełnie inny, tajemniczy świat przedwojennej Łodzi.  Dlaczego Ślepy Maks? Może nie wiecie, ale to przedwojenny król łódzkiego podziemia czyli taki nasz lokalny Al Capone...




 
Restauracja serwuje nam dania kuchni żydowskiej, europejskiej i polskiej, a właściciele z szacunkiem do kulinarnych tradycji dbają o najwyższy poziom serwowanych potraw.

Przyznam się, że polska kuchnia zawsze była bliska mojemu podniebieniu i uwielbiam odkrywać już dawno zapomniane smaki. W restauracji Ślepy Maks zjecie smacznie, wykwintnie a przy tym przypomnicie sobie ten kulinarny szlak potraw przygotowywanych przez nasze babcie i szefów kuchni z tamtego okresu.



Sama restauracja mieści się w podwórku w pieczołowicie odrestaurowanej piwnicy kamienicy zabytkowej. Jest dzięki temu kameralnie i przytulnie, my wybraliśmy niewielkie urokliwe patio. Pełno tu zieleni, jest nawet niewielka fontanna. Świetne miejsce na romantyczną kolację czy też rodzinną imprezę.




Na początek zamówiliśmy lekka przystawkę poleconą przez szefa kuchni: kawior po żydowsku podany na grzankach. Naturalnie nie ma to danie nic wspólnego z typowym kawiorem, za którym nie przepadam. To pyszny pasztet w stylu parfait z wątróbek - pyszne, delikatne danie,  podane z jajeczkiem przepiórczym - gorąco polecam.


 
Lokal serwuje swoim gościom kilka rodzajów śledzia, przygotowywanego na różne sposoby. Ja zdecydowałam się na śledzia na jajeczno-jabłkowej pierzynce, podanego ciekawie ( w formie nomen omen łódeczki) . Koszt jedynie 12 zł a porcja słuszna. W karcie menu znajdziecie go w pozycji Śledź z Parku Śledzia - prawda, że swojsko brzmi?




Czas na przekąskę dla miłośników raków  - genialnie podane dane na maślanym sosie w towarzystwie sera pleśniowego. Raki ugotowane w punkt, mięska mało, ale jak finezja, jaki smak! Polecam jako ciekawostkę do spróbowania, ponieważ to chyba jedyne miejsce w Łodzi gdzie można skosztować raki.. W lokalu można też skosztować świeżego sandacza w sosie cytrynowo-szafranowym.




Czas na rozgrzewającą zupę - i tutaj moja uwaga: koniecznie musicie spróbować obłędnie pysznego grzybowego, esencjonalnego wywaru mięsnego z grzybami - jak się dowiedziałam grzybowa ciurba podana tym razem z klopsikami z mięska baraniego warzy się długo, ale skutecznie do tego stopnia, że ta zupa zachwyciła nas swoją głębią i ogromem prawdziwków i podgrzybków, które uwielbiam!



 
Pora na sycące, sezonowe danie: polędwiczki ze szparagami, winnymi buraczkami i kuglem z ziemniaków z boczkiem. Danie unowocześnione, szczególnie zachwyciła mnie winna sałatka, ale ja po prostu szaleję za buraczkami.. Mięso delikatne, nie przeciągnięte, szparagi kruche i soczyste.


 

 I na koniec danie, które mnie absolutnie mile zaskoczyło, jestem miłośniczką policzków wołowych i jadałam je wielokrotnie, ale jeśli szukacie naprawdę kulinarnych doznań, to zapraszam na policzki do Ślepego Maksa - są fenomenalne: mięciutkie, wyraziste, podane z sosem pieczeniowym i makaronem warzywnym, strzał w dziesiątkę - na pewno wrócę na to danie.



Reasumując: cieszę się, że mogłam poznać gościnne progi restauracji Ślepy Maks, polecam każdego kto ceni polską kuchnie z tradycjami, chociaż w menu jest tez kilka dan z karty europejskiej czy żydowskiej. Dania są wykonane z najwyższej jakości produktów, pięknie podane, ale co najważniejsze smaczne i przygotowane z należytą pieczołowitością.  Pokochałam to miejsce i śmiało mogę polecić indywidualnemu gościowi na kameralną kolację, ale też jako świetne miejsce na rodzinną imprezę.

 

Jesteśmy na Facebooku!

Restauracja „Ślepy Maks
Piotrkowska 89 w głębi podwórza
 Menu restauracji TUTAJ
www.slepymaks.pl




 








niedziela, 4 października 2015

Rodzinna restauracja U Ciebie czy U Mnie w Konstantynowie - opinia, menu


Restauracja U Ciebie czy u Mnie

ul. Łaska 7, 95-050 Konstantynów Łódzki



logo

W Konstantynowie Łódzkim mieści się naprawdę bardzo przyjemna, rodzinna restauracja, którą miałam okazję poznać w sobotnie, słoneczne południe. Udaliśmy się z mężem na rodzinny obiad, a ponieważ mieszkamy w Łodzi na Retkini, to przyjazd tutaj nie stanowi najmniejszego problemu.  Kiedy weszliśmy do środka, przywitały nas szerokim uśmiechem przemiłe kelnerki, zapraszając do zamówienia potraw.




Restauracja serwuje przyjemne dla podniebienia, smaczne dania kuchni polskiej, jednak zaproponowano tutaj nie tylko sztandarowe potrawy, ale też dość ciekawe, pomysłowe dania, które  naprawdę tutaj smakują. Sam lokal położony jest w takim miejscu, które pozwala na wygodne zaparkowanie auta. Przed lokalem jest niewielki ogródek, jeśli jest ciepło można tutaj zjeść posiłek.

 


Restauracja utrzymana w prostej, ale przyjemnej dla oka aranżacji, mieliśmy okazję siedzieć przy stoliku na wprost którego rozciągał się na ścianie piękny, nadmorski krajobraz.




  

 
Postanowiliśmy zjeść obfity posiłek i wybraliśmy z karty dań: zupę grzybową, gulaszową z piekła rodem, eskalopki schabowe na placuszkach ziemniaczanych, karkówkę z grilla w sosie śliwkowym  z  ziemniaczkami  i zestawem surówek. Na deser były lody waniliowe z bitą śmietaną i gorącymi jagodami oraz sernik z sosem czekoladowym. 

 

Z napojów zamówiliśmy herbatę oraz piwko. Podczas oczekiwania na zamówione dania, przesympatyczna i uśmiechnięta (i do tego bardzo ładna) Pani kelnerka poczęstowała nas małym czekadełkiem: ciepła grzanka z pastą jajeczną, przyjemny starter na pobudzenie apetytu..

 

W sumie zmieściliśmy się w nie całej kwocie 100 zł- ceny tutaj są naprawdę niskie i w porównaniu z lokalami w centrum Łodzi bardzo konkurencyjne. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz skorzystamy z możliwości zjedzenia tutaj tak pysznego obiadu.

 

Zupa grzybowa to strzał w dziesiątkę - pełna smacznych leśnych grzybków, podana z łazankami, kremowo-śmietanowa, pyszna, gęsta i pożywna. Cena jedynie 7 zł!



Z kolei gęsta zupa gulaszowa z piekła rodem to obowiązkowe danie w tej restauracji: jest bardzo gęsta, pełna mięsiwa, warzyw. Idealnie doprawiona, esencjonalna, smaki są świetnie zbalansowane i moim zdaniem wcale nie jest zbyt ostra. Ta pyszna, konkretna zupa kosztuje jedynie 10 zł...

 

Przyszedł czas na dania główne (dużym plusem restauracji jest fakt, że nie czekamy na zamówione dania zbyt długo). Porcje słuszne, apetycznie podane.  Osobiście jednak bardziej smakowały mi eskalopki schabowe na ziemniaczanych, puszystych placuszkach - mięsko było świetnie doprawione, mięciutkie. Spoczywało na pulchnych naleśniczkach, bardzo fajnie komponowały się te smaki - cena 25 zł.

 

Karkówka z grilla, mimo, że została podana z ciekawym sosem śliwkowym była jak dla mnie ciut za twarda, być może to wina zbyt krótkiego marynowania. Mięso z grilla podano z towarzystwie opiekanych ziemniaczków z boczkiem, cały koszt dania 19 zł. Do dań można zamówić bukiet surówek lub warzywa gotowane w cenie 6 zł.


Desery postanowiliśmy zjeść na zewnątrz z racji tego, że aura pogodowa w tym dniu zdecydowanie nas rozpieszczała. Zaintrygowały mnie lody z gorącymi jagodami, dla męża zamówiłam serniczek. Lody okazały się celnym trafem - mega duża porcja dla miłośników łakoci, porcja sernika też słusznych rozmiarów. Moje lody okazały się jednak znacznie smaczniejsze niż sernik, który chyba za bardzo zaprzyjaźnił się z mąką...

 

 

 

 

 

Warto zauważyć, że w lokalu jest też kolorowy kącik dla dzieci, które mają tutaj swoje królestwo zabawek i różnych atrakcji, więc dorośli mogą spokojnie odpocząć w gronie znajomych. Gwar dzieci dodatkowo potęguje wrażenie, że jesteśmy w klimatycznym, rodzinnym otoczeniu.

Dopiliśmy nasze napoje i syci, szczęśliwi i zadowoleni - bo jak wiadomo Polak lubi sobie podjeść, pojechaliśmy do domu, aby na leżąco strawić te smakołyki restauracji U Ciebie czy U Mnie. Przyznam skrycie, że troszkę zazdroszczę mieszkańcom Konstantynowa tak fajnej, taniej i urokliwej knajpki.  Cieszę się jednak, że przecież z Łodzi to nie jest tak duża odległość.

Reasumując: szef kuchni restauracji U Ciebie czy U Mnie postawiła na proste, smaczne dania, ale w nowej, oryginalnej odsłonie. Wszystkie potrawy są wykonane ze świeżutkich i wysokiej jakości produktów. Przepyszne zupy, dania główne i desery, naprawdę można tu zjeść przyjemny obiad całą rodziną za niewielkie pieniążki. Restauracja organizuje też uroczystości tematyczne, konsolacje, jubileusze itp. Na koniec chcieliśmy serdecznie podziękować przemiłej obsłudze, a w szczególności Pani Agacie, która nas obsługiwała, dzięki której pobyt tutaj był niezwykle udany.

 

 

Jesteśmy na Facebooku!


Restauracja U Ciebie czy u Mnie

ul. Łaska 7, 95-050 Konstantynów Łódzki

sobota, 3 października 2015

Gospoda na kurpiach Pod Jemiołami - opinia

W drodze na mazury, na kurpiach poszukiwałam smacznej i tradycyjnej polskiej karczmy. Zainteresowała mnie Gospoda Pod Jemiołami - budynek kryty strzechą, pasąca się kózka, dużo zieleni, całość utrzymana w stylistyce sielskiego krajobrazu...

 

Tutaj musi być pysznie! Zapraszam na fotorelację z pobytu w gościnnych progach karczmy z pysznymi daniami kuchni polskiej, w której królują grzyby i polskie smaki!

 


Menu TUTAJ

Gospoda Pod Jemiołami

Ostrołęka, ŁODZISKA 8A


www.podjemiolami.pl


 

Mimo panującego upału, w lokalu jest przyjemnie chłodno dzięki specjalnej konstrukcji budynku. Można więc biesiadować do woli i naprawdę wypocząć. W gospodzie poczujecie się swojsko - klimat tworzą dekoracje stworzone z autentycznych detali z poprzedniego wieku (wiejski stół, drewniane ławy i stoły, chomąta i naczynia z początków XX wieku)

 

Po obiedzie warto udać się krótki spacer wokół gospody i przenieść się do historycznych zakątków i ciekawostek polskiej wsi.

 

W gospodzie można tez zakupić miody z pobliskich pasiek, nalewki przygotowane według tradycyjnych receptur przez szefową kuchni oraz różne przetwory.

 

ręcznie malowana karta menu

 Karta menu jest akuratna, nie za długa, składa się przeważnie z przysmaków kuchni kurpiowskiej, więc osoby spragnione skosztowania oryginalnych polskich dań zapraszam koniecznie tutaj!

 

Na początek zamówiliśmy śledzika w cebuli oraz w śmietanie. Śledź posiada ciekawy, orzeźwiający smak, wyczuwamy kwaskowatość potrawy połączoną ze zdecydowanym smakiem cebulki i oleju.


Ponieważ jak więcej jestem miłośniczką polskich zup, namówiłam wszystkich na skosztowanie ich również w gospodzie: zamówiłam zupę grzybową, żurek i kurkową z koperkiem.
Wszystkie zupy były po mistrzowsku przygotowane i niezwykle esencjonalne! Grzybowa z dużą ilością suszonych grzybów, kurkowa i żurek zachwyciły nas i utwierdziły w przekonaniu, że oto trafiliśmy na kulinarny kawałek raju...Koniecznie spróbujcie tych wspaniałych zup, jak tylko zawitacie w gościnne progi restauracji.




Po aromatycznych zupach przyszła kolej na dania główne: przygotujcie się na słusznych racji dania podane w drewnianych korytkach. Wybraliśmy żołądki z cebulką smażone na masełku, ozorki wieprzowe w sosie chrzanowym, żeberko wieprzowe z kapuchą okładane, szyneczki w sosie podgrzybkowym, babkę ziemniaczaną z sosem i pierogi z mięsem, kapusta i grzybami oraz pierogi na słodko z jagodami. 



zachwycające żołądki z cebulką smażone na masełku

Do dań mięsnych zamówiliśmy ziemniaczki opiekane oraz kluseczki i zestaw surówek. Ceny są bardzo przystępne- dania mięsne (naprawdę duże porcje) w cenie około 21 zł. Najbardziej zachwyciły mnie o dziwo podroby, czyli ozorki i żołądki, przygotowane w mistrzowski sposób według prababcinego przepisu szefowej kuchni, mamy więc gwarancję, że oto właśnie skosztujemy danie oryginalnie przygotowane i spożywane w dawnych czasach na tym terenie. 




Mięska były mięciutkie, rozpływające się w ustach polane pysznymi, gęstymi sosikami. Szyneczka w sosie podgrzybkowym to wyśmienite danie, szczególnie polecam miłośnikom borowików - w tym daniu na pewno Wam ich nie braknie. 


żeberko z kapuchą


szyneczka z podgrzybkami


dodatki


baba ziemniaczana, opiekana na patelni z sosem


nasza biesiada



pierogowa uczta
 



micha pysznych pierogów z jagodami z pobliskiego lasu


sielski kącik wypoczynkowy

Reasumując, gratuluję właścicielom tego wyjątkowego miejsca! Szczególnie szefowej kuchni Pani Teresce za niewątpliwy szacunek do tradycji kulinarnej tego miejsca i korzystanie z dobrodziejstw natury i pobliskich lasów zgodnie z oryginalnymi przepisami. Było pysznie, swobodnie i na bogato, bo Polak potrafi zjeść, czego dowodem była nasza wygłodniała trupa.